poniedziałek, 20 lutego 2012

rowerem przez wyspe

tytul mowi wszystko ;) wypozyczenie nie stanowi problemu. Monjit pożyczał mi rower za darmo, a po przeprowadzce do satry  wypożyczyłem od mnichow, za dokladnie rownowartosc 1$ dziennie, oddalem go tuz przed wyjazdem z wyspy, gdyz sluzyl mi dzien i noc, w najróżniejszym terenie. nie spodziewajcie sie tutaj jakiegos wypasionego gorala :) te wehikuly mozna porownac do "ukrainy" dziadka z wielkimi kolami i zapomnijcie o przerzutkach. ale jak by nie krecic nosem, sprawdza sie znakomicie, nie narzekałem nawet po pierwszym dniu, po tym jak zrobilem ok 40km.




koza cos tam znalazla smacznego w moim rowerze

rower jest najlepszym IMO sposobem zobaczenia Majuli. moze jedynie pieszo by bylo ciekawiej, ale to się wiąże z masa czasu ;) nie jestem uzależnieni od żadnego środka transportu, drogi są.. jakie są ;) ale da się. dzięki tej formie transportu dotarłem do naprawdę ciekawych ludzi, do ktorych bym sie nie dostal w inny sposob. poznalem wiele wiosek plemienia Mishingow. może banal, ale po czasie mialem taka "taktyke": jechalem sobie, a jak ktoras wioska mi sie spodobala, prowadzilem rower, fotografujac cokolwiek, zawsze nawiazywalem znajomosci, zawsze ktos mnie zawolal do swojego domu, masa dzieciakow za mna biegla, usmiechy z kazdej strony, niesamowite!!




rower jest takze najpopularniejsza i najtansza forma transportu wsrod mieszkancow wyspy. pytalem i nowy kosztuje ok 180zl (bez targowania, wiec pewnie mozna taniej)
nie wiem czemu (moze mi sie po prostu rzucalo to w oczy :)) ale najczesciej na rowerach mozna zobaczyc dziewczyny wracajace, badz jadace do szkoly, szczegolnie rano i po poludniu, wszystkie zawsze usmiechniete











w warsztacie. chlapacze, zaklada sie to na dol tylnego blotnika,
 a w indiach wszystko musi byc podane finezyjnie :)



czesto, mieszkajac juz w satrze, wracalem do niej grubo po zmroku i ciesze sie ze jeszcze zyje, bo jezdzenie po tamtejszych drogach po ciemku to niezly wyczyn, przynajmniej na poczatku. ciemno jak w dupie, mijajace ciezarowki wzbijaja tumany oslepiajacego kurzu, a dziury w drodze nie pomagaja..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz